KOŁO 19 "CYTADELA"
WARSZAWA ul. Mickiewicza 23

WARTO WIEDZIEĆ

         Nie będzie obowiązkowych badań dla starszych kierowców w UE.

 Dyskusja o tym, czy kierowcy-seniorzy powinni być badani np. co 5 lat od 65. roku życia to nic nowego. W końcu projektem ustawy zajęli się europarlamentarzyści, a szczególną ochotę na wprowadzenie nowych przepisów mieli ci z frakcji Zielonych/EFA. Wg projektu starsi kierowcy (od 70. roku wzwyż) mieliby być kierowanie na badanie potwierdzające ich zdolność do prowadzenia pojazdów - po ich zaliczeniu dostawaliby uprawnienia na kolejne 5 lat. Od 75. roku życia musieliby jednak zgłaszać się do lekarza co roku. 

Część parlamentarzystów zgłaszała jednak obiekcje co do tego pomysłu argumentując to, że starsi kierowcy byliby dyskryminowani, a także ograniczano, by ich zdolności przemieszczania się. Ci, którzy pomysł popierali podawali przykłady i statystyki potwierdzające, że starsi kierowcy mogą być równie niebezpieczni jak ci młodzi - oczywiście z zupełnie innych względów.

W głosowaniu posłowie Parlamentu Europejskiego przyjęli projekt rewizji przepisów dotyczących praw jazdy, ale akurat pomysł regularnych badań dla starszych kierowców przepadł, pojawiły się za to nowości. Europarlament opowiedział się m.in. za wprowadzeniem na terenie UE cyfrowego prawa jazdy czy rozszerzeniu zakresu szkoleń zmotoryzowanych m.in. o jazdę na śliskiej nawierzchni. Porozumiano się też kwestiach obowiązkowych badań lekarskich dla kierowców i umożliwienia prowadzenia samochodów nastolatkom. 

Za nowymi regulacjami opowiedziało się 339 eurodeputowanych. Przeciw było 240, a 37 wstrzymało się od głosu. W komunikacie wydanym przez parlament czytamy, że: 

 Posłowie nie popierają skrócenia ważności praw jazdy dla osób starszych - jak proponuje Komisja - aby uniknąć dyskryminacji i zapewnić im prawo do swobodnego przemieszczania się oraz uczestnictwa w życiu gospodarczym i społecznym.                                                  

Zgodzono się natomiast co do tego, że uprawnienia do prowadzenia samochodów i motocykli powinny być wydawane na co najmniej 15 lat, natomiast w przypadku ciężarówek i autobusów na co najmniej 5 lat. Posłowie są jednak zgodni, że poszczególne kraje powinny podnosić świadomość wśród kierowców i zachęcać ich do tego, by regularnie badali swoje psychofizyczne zdolności do prowadzenia pojazdów.

Poszczególne kraje Unii Europejskiej będą miały pełną autonomię, jeśli chodzi o wprowadzenie obowiązkowych badań. Ustalono, że minimalny ich zakres ma obejmować badanie wzroku oraz układu krążenia.

O prawo jazdy kategorii B lub C mogliby starać się już 17-latkowie, ale po zdanym egzaminie musieliby przez dwa lata prowadzić pojazd w towarzystwie pełnoletniego, doświadczonego kierowcy. W tym czasie obowiązywałyby ich także bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące limitów alkoholu czy przekroczeń prędkości. Ostatecznie decyzja o tego typu przepisach należeć będzie do każdego kraju członkowskiego.

W krajach UE ma też zacząć obowiązywać cyfrowe prawo jazdy, czyli coś, co w Polsce funkcjonuje już od 2020 roku. Chodzi o to, by było ono respektowane w każdym kraju UE.

 

Źródło: Internet



 Nowe informacje o Collegium Humanum. Na liście generałowie i pułkownicy Wojska Polskiego

Kilkudziesięciu żołnierzy, w tym generałowie i pułkownicy piastujący dowódcze stanowiska, ma dyplomy Collegium Humanum. O uczelni zrobiło się głośno, gdy prokuratura postawiała jej rektorowi Pawłowi Cz. zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Uczelnia miała wystawiać poświadczające nieprawdę dokumenty ukończenia studiów. Powinni poprosić o urlopy albo się zwolnić z wojska mówi o oficerach gen. Mieczysław Gocuł.
Resort obrony przyznał, że "lista wojskowych, którzy ukończyli studia MBA lub inne w Collegium Humanum w przedziale lat od 2016 do 2023 r., obejmuje 37 żołnierzy"
Na liście jest kilku generałów, którzy dziś dowodzą armią. Wśród nich gen. Marek Sokołowski, pełniący obowiązki dowódcy generalnego, czy gen. Sławomir Owczarek, inspektor rodzajów wojsk w dowództwie generalnym
— Jest to nieprawdopodobny skandal i czyn niegodny żołnierzy. Wielu wojskowych jest dziś niestety gotowych zrobić wszystko, by przypodobać się politykom — uważa gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych
Media od dłuższego czasu informują o nieprawidłowościach w Collegium Humanum. Jednak o sprawie zrobiło się naprawdę głośno, gdy funkcjonariusze z rzeszowskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali siedem osób, w tym Pawła Cz., rektora tej prywatnej uczelni. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Krajowa. Dotyczy ono m.in. handlu dyplomami tej uczelni, będącymi "przepustką" do rad nadzorczych państwowych spółek.
Kuźnia kadr PiS
Z informacji ze śledztwa wynika, że proceder handlu "lewymi" dyplomami, w większości MBA (Master of Bussiness Administration), ale nie tylko, był prowadzony na bardzo szeroką skalę. Prokuratorzy ustalili, że w Collegium Humanum kształcenie było fikcją, a dyplomy wydawano po wpłaceniu na rachunek uczelni określonej kwoty. W przypadku części nierzetelnych dyplomów, jak ustaliła "Rzeczpospolita", miały co prawda odbywać się egzaminy, tyle że były to testy organizowane zdalnie i nikt nie weryfikował, kto i jak je wypełniał.
O sprawie jako pierwszy poinformował "Newsweek". Dziennikarze tygodnika pisali, że Collegium Humanum to "kuźnia kadr, masowo kształcąca aktyw partyjny PiS", gdzie dyplomy dostawały dziesiątki nominatów do stanowisk w spółkach Skarbu Państwa. Okazało się, że absolwentami tej uczelni są znani politycy i samorządowcy PiS. Ostatnio jednak wyszło na jaw, że dyplomy tej uczelni mają także działacze obecnie rządzącej koalicji.
Dowódcy Wojska Polskiego absolwentami Collegium Humanum
Onet ustalił, że studia podyplomowe w Collegium Humanum kończyli również czołowi oficerowie Wojska Polskiego. Biuro prasowe ministerstwa obrony poinformowało nas, że "lista wojskowych, którzy ukończyli studia MBA lub inne w Collegium Humanum w przedziale lat od 2016 do 2023 r., obejmuje 37 żołnierzy".
Resort obrony ujawnił jednak imienną listę jedynie jedenastu absolwentów tej uczelni, oficerów pełniących obecnie wysokie funkcje w armii.
Listę otwiera gen. Marek Sokołowski, pełniący obowiązki dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych. To trzecie, po szefie sztabu generalnego i dowódczy operacyjnym, najważniejsze stanowisko w wojsku. Gen. Sokołowski jest bardzo doświadczonym oraz szanowanym i lubianym przez żołnierzy dowódcą. Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych. Służył w 6. Pomorskiej Brygadzie Desantowo-Szturmowej i 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej.
Dowodził też polskim wojskiem na misjach w Iraku i Afganistanie. W 2016 r. został dowódcą 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. W 2019 r. rozpoczął służbę w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Był inspektorem szkolenia oraz zastępcą dowódcy generalnego. Dziś dowodzi całą strukturą.
Kolejnym absolwentem zamieszanej w aferę uczelni jest gen. Sławomir Owczarek, inspektor rodzajów wojsk w dowództwie generalnym, który odpowiada za przygotowanie i wyszkolenie polskiej armii do działania. To również bardzo doświadczony oficer, uczestnik wielu misji poza granicami kraju.
— Totala katastrofa. Trudno mi sobie nawet wyobrazić, że oficer kupuje sobie dyplom, mając dobre wojskowe wykształcenie. Ci generałowie są absolwentami dużo lepszych akademii niż Collegium Humanum. Czemu to miało służyć? W moim przekonaniu nakręcaniu koniunktury uczelni PiS-u. Jest to nieprawdopodobny skandal i czyn niegodny żołnierzy. Wielu wojskowych jest dziś niestety gotowych zrobić wszystko, by przypodobać się politykom. Z taką armią mamy iść na wojnę? pyta gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.
Znacznie mniejsze doświadczenie wojskowe ma kolejny generał na liście absolwentów Collegium Humanum gen. Ryszard Parafianowicz, radca koordynator w dowództwie operacyjnym. W przypadku tego oficera pikanterii sprawie dodaje fakt, że był on rektorem komendantem Akademii Sztuki Wojennej, największej polskiej uczelni wojskowej. Trafił na to stanowisko jako podpułkownik bez doświadczenia zarówno w wojsku, jak i w kierowaniu uczelnią, lecz na wyraźne polecenie byłego ministra obrony Antoniego Macierewicza. Następny szef MON Mariusz Błaszczak zwolnił go ze stanowiska rektora. Tak gen. Parafianowicz trafił do dowództwa operacyjnego.
Kolejny wojskowy, absolwent studiów w Collegium Humanum, to gen. Piotr Waniek, zastępca szefa sztabu do spraw wsparcia – 2. Korpusu. Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Łączności w Zegrzu i Akademii Sztuki Wojennej, gdzie w 2007 r. ukończył studia doktoranckie. W 2016 r. został dowódcą 9. Brygady Wsparcia Dowodzenia.
Dyplom skompromitowanej uczelni ma też gen. Artur Jakubczyk, szef w Międzynarodowym Sztabie Wojskowym w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli. Jest on absolwentem kilku uczelni wojskowych, jego główna specjalizacja to rozpoznanie. Uczestnik misji poza granicami kraju. Kariera gen. Jakubczyka nabrała rozpędu za PiS-u. Podobnie jak innego absolwenta Collegium Humanum gen. Mariusza Pawluka, obecnie dowódcy 25. Brygady Kawalerii Pancernej. Gen. Pawluk, to oficer rozpoznania, absolwent szkoły oficerskiej i wielu kursów wojskowych. Służył w elitarnej jednostce specjalnej GROM. Brał udział w misjach w Kuwejcie, Iraku i Afganistanie. Wielokrotnie odznaczany za zasługi i odwagę. W 2010 r. odszedł z jednostki z powodu złej atmosfery i konfliktu. Wrócił do niej, gdy PiS doszedł do władzy i został dowódcą GROM.
— Doszło do gigantycznej deprawacji kadry zawodowej wojska na wysokich szczeblach, która pokusiła się o zdobycie korzyści majątkowych, czyli dyplomów pochodzących z przestępstwa. Panowie pewnie w przyszłości chcieli zasiadać w radach nadzorczych, ale powinni zrobić uczciwie MBA lub doktorat, a nie iść na skróty w taki sposób uważa gen. Mieczysław Gocuł, rektor komendant Akademii Sztuki Wojennej i szef zespołu analizującego działania MON w latach 2015-2023.
Oprócz wymienionych generałów absolwentami Collegium Humanum jest też czterech pułkowników zajmujących ważne stanowiska w armii. Wśród nich jest płk Zbigniew Ryś z 2. Korpusu, płk Krzysztof Rawski z 9. Brygady Wsparcia Dowodzenia, płk Jarosław Pawłowski, szef bura wojskowego dozoru technicznego oraz płk Sławomir Tęcza, komendant oddziału specjalnego Żandarmerii Wojskowej z Warszawy.
Obecnie odpowiednie służby w resorcie obrony sprawdzają, czy żołnierze sami zapłacili za studia w Collegium Humanum, czy zostały im one zrefundowane z publicznych pieniędzy.
— Sądzę, że pan minister Władysław Kosiniak-Kamysz nie będzie na razie podejmował pochopnych decyzji, dopóki nie zapadną wyroki, ale sądzę, że to nie MON, lecz sami wojskowi powinni podjąć decyzje. Oczekiwałbym od panów generałów i pułkowników, by zwrócili się do przełożonych o urlop lub przesilenie do rezerwy kadrowej do czasu wyjaśnienia tej niezwykle bulwersującej sprawy — dodaje.
Zdaniem gen. Gocuła, przyzwoitość oficerów nakazuje takie posunięcie.
— Oni doskonale wiedzą, co zrobili, bo wiedzą, co znaczą rzetelne studia MBA. To nie jest mały przekręt, to jest poświadczenie nieprawdy i udział w przestępstwie. Żołnierze mieli świadomość, co odbierają i za co płacą. Jeżeli zostaną skazani prawomocnym wyrokiem sądu i tak będą musieli pożegnać się z wojskiem dodaje gen. Gocuł.
Przedruk: Onet.pl

 


  

 

 



Afera gruntowa. O co w niej chodziło? To za nią skazani zostali Kamiński i Wąsik.

Afera gruntowa to jeden z głównych tematów, które na przełomie końca 2023 i początku 2024 roku pojawiły się w przestrzeni publicznej. To w związku z nią, sądy skazały Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. O co chodziło w aferze gruntowej?

Afera gruntowa to potoczne określenie afery korupcyjnej, która wybuchła latem 2007 roku. Jej skutkiem było między innymi odwołanie ówczesnego wiceprezesa Rady Ministrów i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera, co w konsekwencji doprowadziło do rozpadu ówczesnego rządu, złożonego z koalicji PiS, Ligi Polskich Rodzin oraz Samoobrony RP i przedwczesnych wyborów parlamentarnych. Czym dokładnie była afera gruntowa?

Początki afery gruntowej mają związek z dwoma biznesmenami, którzy - według mediów - rozpowszechniali informacje, że są w stanie odrolnić każdą działkę w Polsce - powołując się na rzekome wpływy w Ministerstwie Rolnictwa. Sprawie postanowiło przyjrzeć się Centralne Biuro Antykorupcyjne, które chcąc złapać wspomnianych biznesmenów "na gorącym uczynku" zdecydowało się przeprowadzić prowokację.

W związku z tym, podstawieni agencji podali się za szwajcarskich przedsiębiorców, którzy zaoferowali łapówkę w zamian za pomoc w odrolnieniu działki w Muntowie na Mazurach. Prowokacja nie przebiegła jednak zgodnie z planem. Powodem tego miał być "wyciek" informacji o planowanym działaniu służb. "Funkcjonariusze przekonywali, że ktoś uprzedził osoby, przeciwko którym przygotowywano akcję, jeszcze przed jej realizacją Za ów "przeciek" odwołany został szef MSWiA Janusz Kaczmarek - podaje portal money.pl.

Co więcej, w czasie śledztwa CBA, organ miał wejść w posiadanie informacji o tym, że część łapówki miała trafić w ręce ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera, a także do innych osób - w tym jego współpracowników. "Sam Lepper nie otrzymał jednak łapówki. Tłumaczone było to przeciekiem informacji, z którego polityk miał dowiedzieć się o zagrażającej mu prowokacji CBA" - wyjaśnia gazeta.pl. W wyniku oskarżeń doszło jednak do dymisji ówczesnego wicepremiera przez Jarosława Kaczyńskiego.

Szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego w czasie, gdy doszło do afery gruntowej, był Mariusz Kamiński. Maciej Wąsik pełnił natomiast funkcję jego zastępcy. W 2009 roku Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie przedstawiła obu mężczyznom zarzut przekroczenia uprawnień oraz popełnienia przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów.

"Nielegalne działania operacyjne miały zostać podjęte właśnie w trakcie badania afery gruntowej. Bezprawnym miało być między innymi posłużenie się prowokacją z wykorzystaniem fałszywych dokumentów, a także zarządzanie podsłuchów w pokojach hotelowych bez zgody prokuratora generalnego oraz sądu" - wyjaśnia gazeta.pl. W marcu 2015 roku Kamiński i Wąsik zostali skazani przez sąd I instancji na karę trzech lat pozbawienia wolności. Wyrok nie był prawomocny.

W listopadzie 2015 roku prezydent Andrzej Duda zastosował wobec czterech osób związanych z aferą gruntową akt łaski. Wśród nich znaleźli się Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Wobec tego Sąd Okręgowy uchylił wyrok sądu I instancji i umorzył sprawę. W maju 2017 roku Sąd Najwyższy na mocy uchwały uznał, że ułaskawienie zastosowane przez Prezydenta RP jest bezskuteczne. Odmienną ocenę przestawił natomiast Trybunał Konstytucyjny, który w 2018 roku orzekł, że prezydenckie prawo łaski obejmuje również akty abolicji indywidualnej.

Temat afery gruntowej powrócił w 2023 roku. Wówczas sędziowie Sądu Najwyższego uchylili umorzenie sprawy Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika i przekazali ją do ponownego rozpatrzenia przez sąd okręgowy. W grudniu 2023 roku Kamiński i Wąsik zostali natomiast uznani za winnych w związku z działaniami w czasie afery gruntowej i skazani na dwa lata pozbawienia wolności. Sąd wymierzył im również zakaz zajmowania stanowisk publicznych przez pięć lat.

Źródło: wp.pl




Zakaz płatności gotówką w 2024. Jakie są limity?

Polski Ład wprowadził nowe zasady dotyczące płatności gotówką, które miały wejść w życie od 2024 r., jednak Sejm wykreślił te przepisy. Przypomnijmy, jaki limit płatności gotówką obowiązuje przedsiębiorców.

1/ W czerwcu 2023 r. Sejm wykreślił przepisy wprowadzone w ramach Polskiego Ładu, dotyczące ograniczeń płatności w gotówce. Miały one wejść w życie od początku 2024 r.

2/ Zniesiono m.in. wprowadzone przez Polski Ład przepisy, na mocy których przedsiębiorcy w relacjach z innymi przedsiębiorcami mogą zapłacić w gotówce tylko wtedy, kiedy jednorazowa wartość transakcji, bez względu na liczbę płatności, nie przekracza 8000 zł. Oznacza to powrót to poprzedniego limitu — firma może zapłacić gotówką innej firmie, jeżeli jednorazowa wartość transakcji nie przekracza równowartość 15000 zł brutto. Gdy natomiast wartość transakcji przekracza 15000 zł brutto, płatność musi być zrealizowana z wykorzystaniem rachunku płatniczego.

3/ Innym rozwiązaniem, które zostało wprowadzone w ramach Polskiego Ładu, było narzucenie na konsumenta obowiązku płatności za pośrednictwem rachunku płatniczego, jeśli wartość transakcji – bez względu na liczbę płatności – przekracza 20000 zł. To rozwiązanie miało wejść w życie również od 1 stycznia 2024 r. i również zostało wykreślone przez Sejm. Oznacza to, że w transakcjach między osobami prywatnymi ostatecznie nie ma dalej żadnych limitów.

Źródło: Internet 
 


 

 

 

 

 

 

Przedruk /onet/informacje

 



    Prezydent RP Andrzej Duda powołał członków nowej Rady Ministrów
– na dwa tygodnie. Ministrowie odebrali akty nominacji i objęli swoje funkcje. Jest to trzeci gabinet Mateusza Morawieckiego. Nowi ministrowie – jak twierdzi Prezydent -  są ekspertami w swoich obszarach.

Skład Rady Ministrów:

·        Prezes Rady Ministrów – Mateusz Morawiecki 

·        Minister Aktywów Państwowych – Marzena Małek 

·        Minister Funduszy i Polityki Regionalnej – Małgorzata Jarosińska-Jedynak 

·        Minister Klimatu i Środowiska  – Anna Łukaszewska-Trzeciakowska

·        Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Dominika Chorosińska 

·        Minister Rodziny i Polityki Społecznej – Dorota Bojemska 

·        Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi – Anna Gembicka

·        Minister Rozwoju i Technologii – Marlena Maląg 

·        Minister Sportu i Turystyki – Danuta Dmowska-Andrzejuk 

·        Minister Zdrowia – Ewa Krajewska 

·        Minister Edukacji i Nauki – Krzysztof Szczucki

·        Minister Finansów – Andrzej Kosztowniak

·        Minister Infrastruktury – Alvin Gajadhur 

·        Minister Obrony Narodowej – Mariusz Błaszczak 

·        Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji – Paweł Szefernaker

·        Minister Spraw Zagranicznych – Szymon Szynkowski vel Sęk

·        Minister Sprawiedliwości – Marcin Warchoł

·        Minister - członek Rady Ministrów, Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – Izabela Antos

·        Minister - członek Rady Ministrów – Jacek Ozdoba

Układ sił w Sejmie sprawia także, że szansa na uzyskanie wotum zaufania przez nową ekipę Morawieckiego jest bardzo niewielka. Jednocześnie pomysł, do którego autorstwa przyznał się prezes PiS Jarosław Kaczyński, oznacza dla państwa koszt na poziomie setek tysięcy złotych.

Nowy rząd, z nowymi twarzami, będzie liczył 18 członków - w tym 16 szefów poszczególnych resortów oraz szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Izabelę Antos oraz ministra bez teki Jacka Ozdobę. Dziewięcioro z nich debiutuje w fotelach ministrów, lub wiceszefów resortów, to oznacza, że ich odprawy będą kosztowały ok. 160 tysięcy złotych.

Odprawy otrzymają także wiceministrowie. Wystarczy, że nowi ministrowie zatrudnią 40 nowych wiceministrów (obecnie jest ich ok. 80), odprawy dla nich mogą wynieść nawet 640 tysięcy złotych. Oznacza to więc, że dwutygodniowy rząd może kosztować polskie państwo około 800 tysięcy złotych.

zródło: Internet



Zastrzeżenie PESEL w aplikacji mObywatel. Minister Cieszyński wyjaśnia

Od 17 listopada zaczęła obowiązywać ustawa z dnia 7 lipca 2023 r. o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczania niektórych skutków kradzieży tożsamości.

Jak wyjaśniał podczas konferencji minister cyfryzacji Janusz Cieszyński od piątku instytucje finansowe, notariusze i sądy będą mogły rozpocząć proces integracji z systemem i czas na wdrożenie nowego rozwiązania mają do 1 czerwca 2024 r. - Wtedy to ustawa będzie obowiązywała w pełni, tzn. obywatele, którzy będą mieli zastrzeżony PESEL, a padną ofiarą oszustów i na skradzione im dane np. ktoś wyłudzi kredyt, nie będą musieli takiego kredytu spłacać - dodał.

Resort finansów wyjaśnia, że obecnie to ofiara przestępstwa kradzieży tożsamości musi udowodnić, że to nie ona zaciągnęła zobowiązanie prawne lub finansowe. Nowe przepisy zdejmą ten obowiązek z pokrzywdzonych. W przypadku zaciągnięcia zobowiązania w trakcie obowiązywania zastrzeżenia PESEL, instytucja finansowa nie będzie miała możliwości domagania się zaspokojenia roszczeń, np. spłaty długu.

Od piątku numer PESEL możemy zastrzec przez stronę gov.pl lub w urzędzie gminy. W piątek minister Cieszyński poinformował na platformie X, że od połowy grudnia będzie także możliwość zastrzeżenia numeru PESEL w aplikacji mObywatel.

Podczas czwartkowej konferencji szef resortu cyfryzacji przypomniał, że skutki prawne ustawy będą dotyczyły zdarzeń, które wystąpią po 1 czerwca 2024 r. Co to oznacza?

Cieszyński wyjaśnił, że do systemu nie dołączyły jeszcze żadne instytucje, więc zastrzegając dziś PESEL robimy to na zapas. Przyznał jednocześnie, że pierwsze banki są już na zaawansowanym etapie integracji - powinny wejść do systemu na początku 2024 roku". Pełna ochrona i obowiązek weryfikacji zastrzeżeń zacznie obowiązywać od 1 czerwca 2024.

Jak zastrzec numer PESEL?

Można to zrobić w urzędzie gminy lub przez internet.

W tym drugim przypadku należy wejść na stronę mobywatel.gov.pl

1. Należy wybrać sekcję Twoje dane, a następnie Rejestr Zastrzeżeń PESEL

2. Następnie „Zastrzeż PESEL” lub „Cofnij zastrzeżenie”

Do weryfikacji zastrzeżenia będą zobowiązane banki (SKO), firmy pożyczkowe, firmy telekomunikacyjne, notariusze oraz sądy.

Źródło: Internet




Test nowego marszałka przez PIS.

Prawo i Sprawiedliwość postanowiło dość brutalnie przetestować świeżo upieczonego marszałka Sejmu Szymona Hołownię. Wieczorem w ciągu kilkudziesięciu minut politycy PiS wielokrotnie obrażali go, oskarżali o łamanie regulaminu i próbowali zakrzyczeć

Min. Czarnek ewidentnie chciał sprowokować Szymona. Całe jego wystąpienie było po to, żeby zbić go z tropu — słyszymy od polityka Trzeciej Drogi

Politycy nowej większości są jednak przekonani, że sytuacja będzie się powtarzać, bo PiS jest rozjuszone po utracie kontroli nad parlamentem

Burza zaczęła się w trakcie wieczornego wystąpienia przewodniczącego klubu Koalicji Obywatelskiej Borysa Budki, który przedstawiał kandydaturę Roberta Kropiwnickiego i Kamili Gasiuk-Pihowicz do Krajowej Rady Sądownictwa. To był jednak tylko pretekst do uderzenia w PiS. Budka oskarżył ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego o łamanie konstytucji i rujnowanie wymiaru sprawiedliwości.

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaczęli krzyczeć, buczeć, wstawać z miejsc. Z fotela ruszył się nawet Jarosław Kaczyński. Później Zbigniew Ziobro zażądał zgody na zabranie głosu. Szymon Hołownia zgodził się, bo regulamin Sejmu przewiduje, iż członek Rady Ministrów może zabrać głos w trakcie debaty właściwie, kiedy chce.

Ziobro przekroczył swój czas, chciał mówić dłużej. Ostatecznie Hołownia zgodził się na "jedno zdanie". Trwało ono jednak kilkadziesiąt sekund. W tym momencie widać było zniecierpliwienie w ławach Koalicji Obywatelskiej. Jeden z posłów KO zaczął nawet na stojąco domagać się odebrania

Ministrowie z PiS próbują nadużywać regulaminu Sejmu, powołując się na przepis dotyczący członków Rady Ministrów.  Oni już nie są ministrami. Wczoraj Morawiecki złożył dymisję rządu i zgodnie z konstytucją oni tylko sprawują obowiązki ministrów, a nie urząd, a to zasadnicza różnica.

Bo w trakcie debaty głos jako minister zabrał również m.in. ustępujący minister nauki i edukacji Przemysław Czarnek, który drwiąco zwracał się do Szymona Hołowni "panie marszałku rotacyjny".

Na końcu stwierdził też, że konstytucji trzeba przestrzegać, "a nie płakać nad nią". To było nawiązanie do nagrania sprzed trzech lat, kiedy w trakcie kampanii prezydenckiej Szymon Hołownia opublikował

Zdaniem Donalda Tuska - Marszałek Hołownia zdał ten test celująco. Atmosfera na sali jest bardzo gorąca i ze strony PiS-u bardzo nieprzyjazna wobec niego, nie stracił kontroli.

Marszałek ostatecznie ograniczył liczbę wystąpień ministrów z PiS i skrócił czas ich wystąpień do trzech minut na osobę.

— Mam jedną uwagę i prośbę do państwa. Komentarz też po tym, co dziś się wydarzyło na tej sali. Mikrofony na sali sejmowej zbierają tylko tych, którzy przemawiają. Chciałbym, żeby Polki i Polacy, którzy śledzą obrady Sejmu, wiedzieli, że dzisiaj na tej sali w mojej ocenie, ale myślę też, że i wielu z nas, przekroczone zostały standardy demokratycznej debaty — stwierdził Szymon Hołownia.

I dodał: — Gorąco zachęcam państwa do tego, żeby pogarda, nienawiść, agresja i okrzyki "puknij się w głowę", które dzisiaj słyszeliśmy na tej sali, nigdy więcej na niej nie zagościły, bo są policzkiem wymierzonym tym, którzy poszli do wyborów 15 października tego roku — zakończył.

Politycy nowej większości są jednak przekonani, że sytuacja będzie się powtarzać, bo PiS jest rozjuszone po utracie kontroli nad parlamentem. Kandydaci Nowogrodzkiej na wicemarszałków zostali odrzuceni w Sejmie i Senacie. Parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości nie będzie również w Krajowej Radzie Sądownictwa.

— Kaczyński dał sygnał do rozróby i to się szybko nie skończy — słychać w KO.

 

Źródło: Internet



Halloween. Skąd się wziął zwyczaj przebierania za demoniczne postacie.

 Dla wielu osób Halloween stało się niewinną zabawą, w której dzieci i młodzież "po prostu się bawią". Kościół chrześcijański krzywym okiem patrzy na ten zwyczaj, czy aby słusznie?

Sięgnijmy okiem wstecz do  historii Europy. Na terenach Anglii i Szkocji, zamieszkałych wtedy przez Celtów, kiedy kończył się sezon żniw i zaczynała się zima, obchodzono tam święto Samhain.

Święto to rozpoczynało się 31 października o zachodzie słońca i kończyło 1 listopada również o zachodzie, gdyż Celtowie – podobnie jak współcześni im Żydzi – rozpoczynali i kończyli dzień zachodem słońca.

Celtowie wierzyli, że w dzień Samhain otwierały się bramy innego, duchowego świata. Dzięki temu istoty z zaświatów mogły pojawiać się na ziemi. Mitologia przekazuje nam informacje, że bóg Samhain miał władzę nad duchami umarłych. Mógł pozwolić dobrym duchom spoczywać w pokoju, natomiast duchy osób złych wysyłał właśnie w ten dzień na ziemię, aby odpokutowały swoje złe czyny.

Bogu i duchom zmarłych towarzyszyły w tym dniu inne nadprzyrodzone istoty, takie jak gnomy, wróżki i chochliki. Dla obrony przed atakami złych duchów druidzi palili ogniska na szczytach wzgórz lub przy osadach, ludzie przebierali się w skóry zwierząt lub łachmany, by duchy myślały, że to jakaś pokutująca dusza, a nie żyjący człowiek. Taki strój miał za zadanie odstraszać złe duchy poszukujące ludzi, nad którymi miały przejąć władzę.

Innym sposobem na wypędzenie złych duchów było przygotowanie strasznych masek lub nawet całych demonicznych postaci. Z dużych warzyw o wydrążonym wnętrzu – takich jak buraki czy rzepa – formowano upiorne twarze, w środku zapalano ogień, by można je było dostrzec z daleka, co miało skutecznie wystraszyć wszystkie złe duchy. Znana nam dynia pojawiła się dopiero w latach 40. XIX w., wraz z falą emigracji Irlandczyków do USA.

W trakcie rozprzestrzeniania się chrześcijaństwa bardzo często na terenach misyjnych miała miejsce adaptacja pewnych wierzeń i świąt pogańskich. Jednym z najpopularniejszych jest Boże Narodzenie świętowane 25 grudnia. Nie znamy dokładnej daty narodzin Jezusa, ale pierwsi chrześcijanie postanowili wykorzystać istniejące już święto pogańskie narodzin Mitry, który był perskim bogiem Słońca. Wykorzystano tu podobieństwo zaczerpnięte z Biblii, gdzie m.in. Symeon nazywa małego Jezusa Światłem na oświecenie pogan (Łk 2, 32), a później Jezus sam mówi o sobie, że jest Światłością Świata (J 8, 12).

Podobnie rzecz się ma z Uroczystością Wszystkich Świętych, którą Kościół Katolicki obchodzi 1 listopada. Początkowo uroczystość ta była obchodzona we wschodniej części Cesarstwa Rzymskiego, ku upamiętnieniu wszystkich świętych męczenników Kościoła

Prekursorem zmiany terminu liturgicznego wspomnienia Wszystkich Świętych był papież Grzegorz III. Ufundował on w 741 r. w Bazylice Watykańskiej kaplicę ku czci Zbawiciela, Maryi, Apostołów, męczenników i wyznawców oraz polecił modlić się w niej za przyczyną Wszystkich Świętych. Dlaczego akurat ten dzień? Prawdopodobnie mamy tu właśnie do czynienia z próbą pogodzenia ze sobą dawnych celtyckich wierzeń i pewnej nowości, jaką przyniósł na tamte tereny Kościół.

Dzisiejsza nazwa Halloween pochodzi prawdopodobnie od angielskiej nazwy wigilii, którą wprowadził papież Jana XI, czyli All Hallows Eve. Wigilia i oktawa przetrwały aż do reformy liturgicznej Piusa XII w 1955 r. Wszystkie te zabiegi miały na celu zwrócenie uwagi chrześcijan na to, w co naprawdę Kościół wierzy i czym jest właściwa eschatologia, czyli nauka o życiu wiecznym człowieka. Prawdopodobnie do prawie całkowitej likwidacji wierzeń związanych z Samhain przyczyniła się reformacja i oddzielenie się Kościoła anglikańskiego w XVI w. Anglikanie nie uznają bowiem nauki o czyśćcu i odpustach, a także zanegowali wiarę we wstawiennictwo świętych.

Mogłoby się wydawać, że po wiekach walki z pogańskimi obrządkami związanymi z celtyckim Samhain, kult ten już nigdy nie powróci. Jednak społeczeństwo amerykańskie przełomu XIX i XX w. stało się podatnym gruntem na tego typu "nowinki" przywiezione wraz z emigrującymi Irlandczykami. Czy u początku Halloween na terenie USA chodziło o okultyzm i magiczne wierzenia? Prawdopodobnie nie. Kultura amerykańska połączona z komercjalizacją stworzyła niejako własną wersję celtyckich wierzeń dopasowaną do ludzi, którzy potrzebowali jakiejś nowej, ciekawej rozrywki. Pierwszy barwny korowód halloweenowy odbył się w 1920 r. w Anoka w Minesocie, ale tak naprawdę dopiero w drugiej połowie XX w. obchody te rozprzestrzeniły się po świecie.  W  Polsce ten zwyczaj uwidocznił się dopiero na początku XXI w.

 

Źródło: fragmenty tekstu Internet( z przypisami).



Konstytucyjne trzy kroki. Kalendarium

Zgodnie z art. 109 ust. 2. Konstytucji RP pierwsze posiedzenie Sejmu
i Senatu zwołuje prezydent na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów.

Krok pierwszy: prezydent desygnuje premiera i powołuje rząd

Do prezydenta należy również obowiązek desygnowania premiera, który skompletuje rząd i zaproponuje mu skład nowej Rady Ministrów. Zgodnie z art. 154. ust. 1 Konstytucji RP prezydent powołuje premiera wraz z rządem w ciągu 14 dni od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu lub przyjęcia dymisji poprzedniej Rady Ministrów i odbiera przysięgę od członków nowo powołanej Rady Ministrów. W ciągu kolejnych 14 dni nowy premier przedstawia Sejmowi program działania rządu (exposé) wraz z wnioskiem o udzielenie wotum zaufania. Sejm uchwala je bezwzględną większością głosów (czyli więcej "za" niż "przeciw" i wstrzymujących się) w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

W pierwszym kroku konstytucyjnym powinno to nastąpić w ciągu dwóch tygodni od pierwszego posiedzenia Sejmu, czyli do 30 listopada. Nowy premier miałby wtedy czas do 14 grudnia na przedstawienie exposé i uzyskanie wotum zaufania dla swojego rządu. Sejm uchwala je bezwzględną większością głosów (czyli więcej "za" niż "przeciw" i wstrzymujących się) w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Krok drugi: Sejm wybiera premiera i rząd

Jeśli jednak nowo powołana Rada Ministrów nie zdobędzie zaufania posłów, wtedy to oni przejmą inicjatywę utworzenia nowego rządu.

Do 28 grudnia to posłowie w Sejmie wybraliby skład rządu. Kandydata na Prezesa Rady Ministrów zgłasza wtedy grupa co najmniej 46 posłów, a do jego powołania konieczna jest bezwzględna większość głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Prezydent nie może odmówić powołania i zaprzysiężenia tak wybranego rządu.

Krok trzeci: Prezydent powołuje premiera i rząd. Do wotum zaufania potrzebna tylko zwykła większość

Jeśli jednak wskazany przez Sejm kandydat na premiera nie uzyska bezwzględnej większości głosów, inicjatywa wraca do prezydenta, który w ciągu 14 dni powołuje premiera i rząd na jego wniosek oraz odbiera od nich przysięgę.

Prezydent musiałby ogłosić swoją decyzję do 11 stycznia. Głosowanie w tej sprawie odbyłoby się maksymalnie 25 styczniaW tym przypadku do udzielenia wotum zaufania wystarczy zwykła większość głosów (więcej "za" niż "przeciw", bez wliczania wstrzymujących się) w Sejmie w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Jeśli i ten trzeci krok nie przyniesie rezultatu w postaci powołania rządu, prezydent zarządza nowe wybory. Wtedy najprawdopodobniej wiosną Polacy mieliby znowu głosować. 

 źródło: Iteret



Wzmocnienie NATO. Szwecja ma potężną marynarkę wojenną i nie tylko.
 
Prezydent Turcji Erdogan długo grał na zwłokę, zanim zgodził się na przystąpienie Szwecji do NATO. Ostatecznie mu się to opłaciło — w efekcie USA obiecały mu myśliwce, a UE — zbliżenie i zacieśnienie relacji. Największe korzyści odnosi jednak samo NATO — z czterech straetgicznych powodów.
1.   Szwecja ma dobrze wyposażone siły zbrojne, potężną marynarkę wojenną i siły powietrzne oraz rozwinięty przemysł obronny i obowiązkową służbę wojskową. Fińska artyleria jest jedną z największych w Europie. Wojna w Ukrainie pokazuje, jak ważna jest artyleria i jak cenne są fińskie zdolności w tym zakresie.
2.   Kate Hansen Bundt z Komitetu Atlantyckiego nazywa przystąpienie Szwecji i Finlandii do sojuszu "geopolitycznym przełomem". W efekcie tego posunięcia zdolności obronne NATO na dalekiej północy i w regionie Arktyki znacznie bowiem wzrosną. Jest to tym ważniejsze, że region ten nie tylko staje się coraz bardziej atrakcyjny dla Chin ze względu na topnienie lodu polarnego, lepszą żeglowność szlaków morskich i surowców. Jest również postrzegany jako możliwy teatr eskalacji sojuszu z Rosją.
Z punktu widzenia strategów wojskowych NATO państwa bałtyckie (Estonia, Łotwa, Litwa) są uważane za trudne do obrony, ponieważ nie mają odpowiedniego zaplecza i są połączone z resztą terytorium sojuszu jedynie wąskim korytarzem lądowym między Polską a Litwą (tzw. przesmykiem suwalskim). Jest to tym poważniejsze, że Białoruś jest zdecydowanie po stronie Rosji.
3.   Szwedzkie siły powietrzne są niezwykle silne i znacząco zwiększą możliwości NATO w regionie Arktyki. Według eksperta wojskowego Bundta kraje skandynawskie będą miały łącznie 150 myśliwców F-35 w nadchodzących latach. Do tego dojdzie 39 najnowocześniejszych szwedzkich bombowców JAS 39 Gripen. Łącznie z Niemcami, Holandią i Wielką Brytanią na północy będzie dostępnych od 250 do 300 odrzutowców F-35.
4.   Szczególnie irytujący z rosyjskiego punktu widzenia jest fakt, że po przystąpieniu Szwecji i Finlandii do NATO 782-kilometrowa magistrala R 21, która łączy rosyjskie centrum wokół Petersburga z półwyspem Kola na dalekiej północy, będzie znacznie bardziej dostępna dla wojsk lądowych NATO niż wcześniej, a tym samym stanie się bramą dla zachodnich wojsk na półwysep Kola.
Źródło: Internet

 
NOWELIZACJA USTAWY O SŁUŻBIE CYWILNEJ
4 kwietnia, na swoim 74. Posiedzeniu, Sejm RP uchwalił nowelizację ustawy o służbie cywilnej. Wcześniej dokument był przedmiotem obrad sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Sejm uchwalił nowelizację ustawy o służbie cywilnej, która przewiduje m.in., że w korpusie tej służby i urzędach państwowych nie będą mogli być zatrudnieni współpracownicy organów bezpieczeństwa w latach 1944–90. Wprowadza ona też zmiany w Krajowej Szkole Administracji Publicznej.
Za uchwaleniem przygotowanej przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów nowelizacji ustawy o służbie cywilnej i niektórych innych ustaw głosowało w piątek 231 posłów, 221 było przeciwko, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Jedną ze zmian, wniesioną na wniosek MSWiA, jest zakaz zatrudniania w służbie cywilnej oraz w urzędach państwowych osób, które w okresie od 22 lipca 1944 roku do 31 lipca 1990 roku pełniły służbę i pracowały w organach bezpieczeństwa państwa lub były współpracownikami tych organów w rozumieniu przepisów tzw. ustawy lustracyjnej. Według MSWiA za takim zakazem przemawia konieczność maksymalnego wzmocnienia bezpieczeństwa państwa w kontekście agresji Rosji na Ukrainę, a takie osoby "nie dają rękojmi rzetelności wykonywanych obowiązków służbowych".
W noweli określono zasady wygaśnięcia stosunków pracy w przypadku osób, które już złożyły oświadczenia lustracyjne i przyznały się do współpracy lub skłamały w tej sprawie. Listę pracowników pod kątem oświadczeń zweryfikuje IPN w ciągu pięciu miesięcy od jej otrzymania. Natomiast osoby urodzone przed 1 sierpnia 1972 r., które nie złożyły jeszcze oświadczenia, będą musiały to zrobić w ciągu 30 dni od wejścia w życie noweli. Jeśli tego nie zrobią, stracą pracę.
Podczas sejmowych prac przedstawiciel biura legislacyjnego ocenił, że wygaśnięcie stosunków pracy w przypadku osób, które przyznały się już w oświadczeniu lustracyjnym do współpracy z bezpieką, może naruszać standard lustracji. Jak tłumaczył legislator, zgodnie z tym standardem negatywne konsekwencje mieli ponosić tylko tzw. kłamcy lustracyjni.
Wykreślenia zasad o wygasaniu stosunku pracy osób już zatrudnionych domagał się klub Lewicy, ale poprawki w tym zakresie zostały w piątek przez Sejm odrzucone. Poseł Lewicy Jan Szopiński przed złożeniem poprawek nazwał te przepisy "haniebnymi" i podkreślił, że pracownicy służby cywilnej, którzy przyznali się do współpracy z bezpieką, nie spodziewali się, że będą teraz poddawani weryfikacji przez IPN i zwalniani z pracy bez odpraw.
Nowela uchwalona w piątek przez posłów wprowadza też zmiany dotyczące Krajowej Szkoły Administracji Publicznej im. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Przewiduje m.in. nowy - obok stacjonarnego - dualny tryb kształcenia polegającego na kształceniu i świadczeniu pracy w sposób naprzemienny. W czerwcu każdego roku o trybie kształcenia w szkole w kolejnym roku rozstrzygać będzie premier.
Poprawki, które wykreśliłyby te zmiany, zgłosił klub Koalicji Obywatelskiej, ale zostały odrzucone przez Sejm. Poseł KO Rafał Wilczyński ocenił, że taka zmiana to droga do obniżenia rangi KSAP. Szef Służby Cywilnej odpowiadał, że jest ona potrzebna, aby "KSAP nie obumierała na skutek coraz mniejszego dopływu kandydatów". Pozwoli m.in. na to - jak tłumaczył - aby kandydaci mogli rozpocząć naukę w tej szkole bez rezygnacji z pracy w urzędzie.
Nowela przewiduje też ustanowienie Dnia Służby Cywilnej i Odznaki Honorowej za Zasługi dla Służby Cywilnej. Dzień Służby Cywilnej obchodzony byłby 17 lutego, w rocznicę uchwalenia pierwszej polskiej ustawy poświęconej służbie cywilnej z 1922 roku.
W nowelizacji jest też zmiana w ustawie o Radzie Ministrów, która pozwoli, aby w ministerstwie był więcej niż jeden sekretarz stanu. Obecnie jest to możliwe, jeśli kolejny wiceminister w tej randze jest jednocześnie pełnomocnikiem rządu. Taki sam przepis znalazł się w procedowanej jeszcze ustawie o aplikacji mObywatel, przy czym Senat zgłosił poprawkę, aby ten przepis z niej wykreślić.
Źródło: Internet/gazeta

 
80 rocznica powstania w getcie warszawskim
Wybuchło 19 kwietnia 1943 r. w czasie ponurej niemieckiej okupacji, gdy do obozów zagłady jechały ostatnie transporty wiozące Żydów do obozów zagłady. Powstanie było straceńcze, bez żadnych szans, jak to z polskimi powstaniami bywa
Było ich niespełna tysiąc, tysiąc żydowskich bojowników, którzy w heroicznym zrywie powstali przeciw nazistom 80 lat temu. Powstanie w warszawskim getcie pod dowództwem kilku członków żydowskiego podziemia, w tym Mordechaja Anielewicza i Marka Edelmana, wydarzyło się późno. Większość ludności żydowskiej Polski, w tym Warszawy już zamordowano.
Uzbrojenie szczupłych oddziałów było rzeczą niemożliwą. Broń można było tylko zdobyć poza murem getta, a i tam nie było jej wystarczająco dużo.
We wspomnieniach świadków tego bohaterskiego zrywu wciąż przewija się refleksja, że na Niemców, poza powstańcami ruszyli w getcie wszyscy, którzy jeszcze mogli chodzić. Jedna z ocalałych wspomni po latach, że nawet z kijami, kamieniami i wszystkim co było pod ręką. Za unicestwione życie. Za dzieci, starców, za pięknych i młodych umierających z głodu na ulicach getta. I wreszcie za brak nadziei, za zabranie im jej do końca.
Dlaczego powstanie wybuchło dopiero w kwietniu 1943 r., gdy już dopełniała się Zagłada?
Wpływ na datę powstania miał fakt, że decyzja o „ostatecznym rozwiązaniu” podjęta prawdopodobnie w lipcu 1941 r. dotarła do Żydów dopiero w grudniu, a w dodatku wielu nie wierzyło, że coś takiego jak zamordowanie narodu w ogóle może się zdarzyć.
Inny problem dotyczył broni. Dowódca AK gen. Rowecki-Grot ignorował prośby o dostarczenie broni do getta albo dostawy były bardzo skromne – tak skarżyli się Janowi Karskiemu dowodzący podziemiem warszawskiego getta. Jednak zbuntowali się. Wobec nieuchronności likwidacji getta, bo do najliczniejszej wywózki już doszło, Żydowska Organizacja Bojowa zdecydowała, że trzeba walczyć. Czuła jednak spory opór wobec wzięcia udziału w powstaniu żydowskich podziemnych sił lewicowych, w tym zorganizowanych w Żydowskim Związku Wojskowych – rwącym się do walki. Gdy powstanie ruszyło sprawa rozwiązała się sama. Wszyscy Żydzi wspólnie, współpracując, bili się z okupującymi Polskę ludobójcami.
Podczas powstania szeregi ŻOB liczyły około 500 walczących, ŻZW 250. Żołnierze powstańczy nie byli bezbronni. Mieli broń skradzioną Niemcom, mieli broń kupioną na czarnym rynku. Jednak w zestawieniu z uzbrojeniem Niemców wyposażenie militarne oddziałów getta było daleko niewystarczające. Do tego stopnia, że w sukces powstania nie wierzyli nawet jego dowódcy.
Głównymi celami walki miały być: pomszczenie ludzi, wymordowanych przez nazistów w Treblince i innych obozach zagłady a także „śmierć z podniesionym czołem”, w potyczce z wrogiem, a nie w komorze gazowej.
W czasie powstania dowództwo AK kilkakrotnie decydowało się pomóc walczącym za murami getta. Uradziło, że najlepsze taktycznie będzie zrobienie wyłomów w murach. Z jednej strony staną się one bramami ucieczki, z drugiej bramami wejścia dla antyniemieckich sił z zewnątrz. Niestety, akcje wysadzenia murów przeprowadzone przez AK nie powiodły się z powodu dużych niemieckich sił rozlokowanych wokół getta. Było to zbyt duże przedsięwzięcie jak na środki skierowane przeciw Niemcom przez Armię Krajową.
Płonęło getto, a Warszawa patrzyła wstrząśnięta widokiem jego likwidacji. Zza wysokiego muru otaczającego Dzielnicę Żydowską było widać płomienie strzelające w niebo i tumany dymu. Swąd czuć było w całym mieście. W nocy nad rozżarzonymi kamienicami unosiła się krwawa łuna. Ten widok strwożeni warszawiacy zapamiętali na zawsze.
Waliły się kamienice. Widać było tylko górną część budynków, ale rozpoznawano je, przywoływano w pamięci ich przedwojenny wygląd. Niektórzy szlochali lub dyskretnie ocierali łzę. Nie byli świadomi, że to gorzki przedsmak tego, co najeźdźcy zrobią, gdy Hitler zechce ukarać walczącą Warszawę, gdy zrówna z ziemią nie jedną dzielnicę, lecz unicestwi miasto.
Marek Edelman, jeden z przywódców powstania w getcie, przeżył wojnę, został lekarzem i zmarł dopiero w 2009 r. Tłumacząc sens tego zrywu powiedział „Najważniejsze jest życie, a kiedy się ma życie, to najważniejsza jest wolność. I dla tej wolności czasem przychodzi oddać życie”.
 
Źródło: Internet





  



Oto składki, daniny i opłaty, które wzrosły od 2015 roku
Prawo i Sprawiedliwość przez prawie osiem lat rządów budowało wśród Polaków wizerunek partii, która zmniejsza wysokość danin. Wiele podatków dochodowych faktycznie obniżono, ale równolegle wprowadzono lub zwiększono kilkadziesiąt innych. Poniżej  największe obciążenia  fiskalne Polaków od 2015 r., czyli odkąd PiS przejął władzę w kraju. 
Oto lista podwyżek podatków, opłat, obciążeń, danin i składek, które wzrosły oraz zlikwidowanych ulg i preferencji podatkowych, które wpłynęły również na podwyższenie podatków.
1. Po objęciu władzy ponad siedem lat temu PiS nie obniżył stawek VAT dla miażdżącej liczby produktów i usług, które podniósł wcześniej do 8 i 23 proc. rząd PO i PSL. Pierwotnie w ustawie zapisano, że wyższe stawki VAT będą obowiązywały tylko do końca 2016 r.
2. Od 1 stycznia 2023 r. wróciła natomiast wyższa, bo 23-procentowa stawka na paliwo. Wcześniej PiS w ramach tarczy antyinflacyjnej obniżył ten podatek do 8 proc. Od stycznia 2023 r. został również przywrócony 23 proc. VAT na gaz. Przywrócono też wyższy - 23-procentowy - VAT za ciepło systemowe i prąd, w miejsce dotychczasowej, obniżonej stawki - 5 proc.
3. Od stycznia 2023 r. wróciła też 8-procentowa stawka VAT za nawozy. Wcześniej było to 0 proc.
4. Polski Ład. Odebrano podatnikom możliwość odliczenia składki zdrowotnej od PIT, co jest de facto ich opodatkowaniem i zwiększeniem ciężarów fiskalnych. Co prawda, obniżono do 12 proc. pierwszy próg podatkowy i wprowadzono wyższą kwotę wolną od podatku w kwocie 30 tys. zł rocznie, ale nie rekompensują one obciążenia na poziomie 9 proc. (tyle wynosi obecnie składka zdrowotna przy zasadach ogólnych). Trzeba więc gwoli ścisłości podkreślić, że nowelizacja Polskiego Ładu od lipca 2022 r. poprawiła sytuację dla wielu grup podatników.
5. Polski Ład. Odebrano podatnikom prawo do ulgi dla klasy średniej, co przy wynagrodzeniach, gdzie są uwzględnione np. prawa autorskie, powoduje wystąpienie podatku do zapłaty, mimo że osoby te nie przekroczyły pierwszego progu podatkowego oraz ich dochody miesięczne mieszczą się w przedziale: od 5701 zł do 11 141 zł - przy którym to przedziale podatek do zapłaty miał nie wystąpić.
6. Polski Ład. Od stycznia 2023 r. odebrano podatnikom, którzy czerpią dochód z najmu prywatnego, prawo do odliczania amortyzacji mieszkania. Mogą oni rozliczać się tylko ryczałtem, przy którym żadne koszty prowadzenia działalności nie są uwzględniane.
7. Od 1 stycznia 2023 r. wzrosła również akcyza na papierosy i to nie mało, bo aż o 10 proc., a na alkohol o 5 proc. Oznacza to, że w przypadku butelki wódki (500 ml) średnia cena wzrosła z 23,5 do 24,4 zł, a paczki papierosów o 42 gr. Należy podkreślić przy tym, że od 2016 roku stawki akcyzy rosły kilkukrotnie, a konstrukcja stawki na papierosy powoduje jej efektywny wzrost rok do roku, przy czym taki mechanizm funkcjonował też za poprzedniej władzy.
8. Od października 2020 r. wprowadzono także akcyzę na płyn do e-papierosów i tzw. wyrobów nowatorskich.
9. Są też podwyżki opłat abonamentowych za radioodbiornik lub telewizor. Od 1 stycznia 2023 r. abonament RTV wynosi 27,3 zł miesięcznie. Z kolei roczna stawka bez zniżek wyniesie 327,6 zł. Kara za niepłacenie abonamentu wzrośnie z 735 zł do 819 zł.
10. Obowiązują również wyższe stawki mandatów skarbowych i grzywien. Są one uzależnione do wysokości wynagrodzenia minimalnego, które w tym roku wzrośnie aż dwa razy. Dzięki tej podwyżce urząd skarbowy będzie mógł nałożyć na nas mandat karny w wysokości od 349 zł do 6980 zł (w okresie od stycznia do czerwca 2023 r.), a od lipca 2023 r. – kiedy płaca minimalna wzrośnie do 3,6 tys. zł miesięcznie – mandaty będą wynosić od 360 zł do 7200 zł. Jest to przedział od 1/10 do dwukrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę.
11. 2023 r. jest rekordowy również pod względem podwyżek składek na ZUS. Łącznie pełne składki ZUS na rok 2023 (bez składki zdrowotnej) dla przedsiębiorców wyniosą 1418,48 zł wobec 1211,28 zł w roku 2022. Oznacza to wzrost o 207,20 zł, czyli o 17,1 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Tu warto by także wspomnieć, że składki emerytalna i rentowa "zdrożały" również dla pracowników/zleceniobiorców i ich pracodawców/zleceniodawców (płatników ZUS) z uwagi na podwyższenie ograniczenia podstawy wymiary składek do 208 tys. zł.
12. Od 1 lutego 2016 r. wprowadzony został podatek od niektórych instytucji finansowych – czyli tzw. podatek bankowy. Wynosi on 0,0366 proc. podstawy opodatkowania miesięcznie. Teoretycznie płacą go banki i firmy ubezpieczeniowe, ale instytucje te przerzuciły cały ciężar daniny na klientów.
13. Od lipca 2017 r. weszła ustawa Prawo wodne wraz z nową opłatą za pobór wód podziemnych oraz powierzchniowych oraz wprowadzanie ścieków i wód opadowych. Opłata składa się z części stałej - naliczanej rocznie oraz zmiennej - kwartalnej. W 2019 r. rząd PiS znowelizował tę ustawę, wprowadzając jeszcze bardziej restrykcyjny fiskalizm w pobieranych opłatach.
14. 1 stycznia 2018 r. wprowadzono tzw. minimalny podatek dochodowy (podatek od przychodów z budynków) w wysokości 0,035 proc. podstawy opodatkowania za każdy miesiąc.
15. W ramach zmian ustawy o CIT w 2018 roku wprowadzono – wdrażając Dyrektywę ATAD – limit na koszty finansowania dłużnego. Mimo obecnie wysokich stóp procentowych oraz możliwości (zgodnie z Dyrektywą) określenia limitu na poziomie 3 mln euro, w ustawie o CIT limit ten ciągle wynosi 3 mln złotych. Oznacza to efektywnie wyższy podatek do zapłaty.
16. Od 2016 roku obowiązuje klauzula obejścia prawa podatkowego – to bardzo duża zmiana dla firm oraz osób fizycznych i dość szeroka broń dla KAS. Nie jest to bezpośrednio wzrost kosztów działalności, natomiast w praktyce to jak szeroko stosowana jest klauzula znacząco wypływa na poczucie stabilność prowadzenia biznesu w Polsce.
17. 1 stycznia 2018 r. wprowadzona została opłata deszczowa, zwana też podatkiem od deszczówki. To danina płacona za zmniejszenie naturalnej retencji terenu przez zabudowanie go. Od 2022 r. stawka podatku jest dużo wyższa niż wcześniej. Najwyższą stawkę uiszczają ci, którzy nie posiadają na swojej działce żadnej infrastruktury retencyjnej. W takim przypadku stawka podatku wynosi 1,50 zł za każdy m kw. powierzchni.
18. 1 stycznia 2019 r. wprowadzono nową daninę solidarnościową. Wynosi ona 4 proc. Podstawę obliczenia daniny solidarnościowej stanowi nadwyżka ponad kwotę miliona złotych rocznego dochodu.
19. 1 stycznia 2019 r. wprowadzono opodatkowanie dochodów z niezrealizowanych zysków kapitałowych (tzw. exit tax). Dotyczy to sytuacji, w których podatnik zmienia swoją rezydencję podatkową lub też przenosi składnik majątku za granicę. Dla podatników podatku PIT obowiązują dwie stawki – 3 proc. podstawy opodatkowania (gdy nie ustala się wartości podatkowej składnika majątku) i stawka 19 proc. w pozostałych sytuacjach. Wynika ona wprost z dyrektywy unijnej. Problematyczne jest to w jakim zakresie ten podatek powinien obejmować osoby fizyczne. Jest wyrok sądu (WSA + NSA) mówiący o tym, że w tym zakresie exit tax powinien być ograniczony do składników majątku z działalności gospodarczej. A nie majątku osobistego.
20. Od listopada 2019 r. podniesiono opłaty sądowe. W procesach cywilnych jest to 5 proc. wartości przedmiotu sporu. Tyle że przed zmianą przepisów opłata nie mogła być wyższa niż 100 tys. zł. Obecnie jej maksymalny pułap to 200 tys. zł.
21. 1 stycznia 2019 r. wprowadzono opłatę od paliw. Stawki opłaty paliwowej na 2023 r. są wyższe o 13,3 proc. w stosunku do 2022 r. dla wszystkich rodzajów paliw. Opłata paliwowa wynosi aktualnie 172,91 zł za 1000 l benzyny silnikowej oraz wyrobów powstałych z jej zmieszania z biokomponentami wobec 152,61 zł w 2022 r.
22. 1 stycznia 2021 r. – po czterech latach zawieszenia – przywrócono podatek od sprzedaży detalicznej. Zgodnie jednak z nowelizacją ustawy o podatku akcyzowym do 30 czerwca 2023 r. podatek od sprzedaży detalicznej paliw nie będzie pobierany.
23. Nadawcy VOD płacą 1,5 proc. przychodów na Polski Instytut Sztuki Filmowej. To tzw. podatek od Netfliksa. Stanowiąca o tym nowelizacja ustawy o kinematografii zawarta została w ustawie w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2.
24. Od lipca 2016 r. obowiązuje nowa opłata mocowa. Wynika ona wprost z ustawy o rynku mocy, która tworzy mechanizm wynagradzania wytwórców energii za utrzymywanie dyspozycyjności. W 2022 r. opłata OZE doliczona do rachunków za prąd wynosi 90 gr za MWh. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zdecydował, że w roku 2023 tej opłaty nie będzie.
25. Od 1 stycznia 2021 r. weszła opłata małpkowa oraz podatek cukrowy od słodkich napojów.
26. Od stycznia 2021 r. spółki komandytowe oraz w niektórych przypadkach spółki jawne zostały objęte ustawą CIT. Nowe przepisy spowodowały, że obecnie zyski wypłacane przez te spółki będące podatnikami CIT podlegają podwójnemu opodatkowaniu dochodów wypłacanych wspólnikom.
27. Od 23 kwietnia 2023 r. każdy, kto będzie chciał sprzedać lub wynająć dom/mieszkanie, będzie musiał wcześniej uzyskać świadectwo charakterystyki energetycznej dla tej nieruchomości. Koszt takiego obowiązkowego wydatku to od 400 zł do 1000 zł.
28. Rząd przywrócił w 2023 r. opodatkowanie 13. i 14. emerytur. Jak przypomina resort finansów, świadczenia te zgodnie z ustawą o PIT podlegają opodatkowaniu podatkiem dochodowym. Rząd, w drodze wyjątku, zwolnił w 2022 r. rencistów i emerytów z podatku, z powodu nadzwyczajnej sytuacji - wojny w Ukrainie i szokowego wzrostu cen energii.
29. Wiele danin i opłat jest powiązanych z inflacją. Od 2023 r. wzrósł przez to m.in. podatek rolny, którego stawka jest uzależniona od cen żyta. Wcześniej maksymalna stawka wynosiła 153,7 zł od hektara, obecnie jest to już 185,12 zł od hektara.
30. Wyższe podatki płacą również producenci rolni prowadzący tzw. działy specjalne: farmy zwierząt czy szklarnie. Przykładowo właściciel szklarni, który w 2022 r. płacił 12,87 zł podatku od 1 m kw. szklarni, zapłaci w 2023 r. stawkę 13,64 zł.
31. Wysokie wskaźniki inflacji oznaczają również wyższe opłaty lokalne. Maksymalne stawki opłat wzrosły o prawie 12 proc. To rekordowa podwyżka podatku od nieruchomości, straganu czy psa (ze 135 zł do 150 zł rocznie).
32. Drożej jest też w uzdrowiskach i miejscowościach posiadających status ochrony uzdrowiskowej – tam opłaty mogą zostać podniesione maksymalnie od 30 do 60 gr za dobę pobytu.
33. Od 2018 roku nastąpiło również rozdzielenie dochodów z działalności gospodarczej i kapitałowej, co oznacza brak możliwości rozliczania kosztów/strat związanych z tymi działalnościami razem.
W czwartek do artykułu money.pl odniósł się bezpośrednio rzecznik rządu Piotr Müller. Stwierdził, że suma podatków – obniżonych, podwyższonych – jest korzystna dla obywateli. – A najlepszym dowodem na to jest radykalna obniżka podatku dochodowego – z 18 do 12 proc. Kolejna kwestia to kwota wolna od podatku, tak samo drugi próg podatkowy – mówił rzecznik rządu. Przekonywał, że podatki w Polsce nie wzrosły.
Wcześniej w środę Ministerstwo Finansów wydało komunikat, w którym poinformowało, że od 2016 r. rząd wprowadził około 30 korzystnych rozwiązań podatkowych. Wskazało m.in., że największą przeprowadzoną przez rząd reformą podatkową, która zmniejszyła obciążenia Polaków, były zmiany w podatku dochodowym od osób fizycznych. Przekonywało również, że korzystne dla przedsiębiorców były zmiany w podatku dochodowym od osób prawnych. Przekazało też m.in., że w ostatnich latach doszło także do obniżenia VAT na wiele produktów spożywczych.

źródło: Internet/money

 



Bezpieczeństwo w sieci
 
Dużo się mówi o wyłudzaniach naszej tożsamości (danych osobowych) w sieci, a co za tym idzie wyłudzania kredytów na nieświadomą tego faktu osobę.
Internet i telefon komórkowy ułatwiły komunikację z całym światem, ale spowodowało też śledzenie, podsłuchiwanie i wykradanie danych ich użytkowników. Ponadto sami publikujemy swoje dane w sieciach społecznościowych, ujawniamy nasze zdjęcia, informujemy o swoim życiu prywatnym, zdarzeniach itp., które mogą być w nieuczciwy sposób wykorzystane.
Telefony komórkowe są narzędziem, które nas ciągle podsłuchuje, bo przecież przekazuje do sieci dźwięk i obraz. Podsłuchuje w sposób ciągły kiedy np. włączymy asystenta google do wykonywania poleceń głosowych, np. pisania smsów czy dyktowania notatek. Asystent google przecież nie wie kiedy będziemy go potrzebowali więc cały czas podsłuchuje. Podsłuchuje i przekazuje.
Podsłuchiwanie może być czynione pod kątem:
- podsłuchiwania przez służby np. Pegasus. Bez zgody (a więc i bez śladu) służby mogą podsłuchiwać do pięciu dni – jeśli nie uzyskują zgody sądu – materiały muszą zniszczyć. Osoba inwigilowana Pegasusem nie jest w stanie się zorientować, że jej telefon jest podsłuchiwany.
- cyberprzestępczości tj. przechwycenia danych osoby czy konta bankowego.
W tym przypadku musi dojść do manipulacji użytkownika, aby coś na telefon pobrać, zainstalować, odpowiedzieć czy kliknąć na fałszywy link wiadomości.
- sprawy damsko męskie, czyli oglądanie treści dla dorosłych, gdzie aplikacje instalują się automatycznie i ich nie widać, a nas szpiegują.
            OBJAWY
            Jeżeli zauważysz, że często rozładowuje się twój telefon (bateria nie trzyma normalnie) jest ciepły bo ciągle się weryfikuje to znaczy, że ktoś próbuje się do niego dostać.
            PORADA
1. Co zrobić. Należy sprawdzić czy np. jesteśmy gdzieś do kogoś przekierowywani. Sprawdzenie polega na wbiciu na klawiaturze telefonu następującej kombinacji:
      *#21# słuchawka zielona (nacisnąć) - jest to kod, który pozwala sprawdzić, czy dane z telefonu (rozmowy, wiadomości SMS, zdjęcia oraz inne poufne informacje) nie są przekazywane na inny numer. Jeżeli na telefonie znajduje się podsłuch, wyświetli się numer teefonu., na który trafiają nasze poufne dane.
*#62# słuchawka zielona (nacisnąć) - kod ten pozwala sprawdzić, na jaki numer przekazywane są połączenia, gdy nasz telefon jest wyłączony lub znajdujemy się poza zasięgiem sieci. Domyślnie jest to numer poczty głosowej, ale w przypadku, gdy ktoś próbował podsłuchiwać nasz telefon komórkowy, może pojawić się tutaj inny numer.
            Warto też zainteresować się tym, która aplikacja ma dostęp do mikrofonu, zdjęć czy wiadomości. Wchodzimy w ustawienia i patrzymy na listę aplikacji. Należy aplikacje w telefonie zweryfikować.   
2. Nie klikaj w żadne linki otrzymane w wiadomościach email, SMS czy MMS od nieznanych osób, bez względu na to jak bardzo wiarygodnie wyglądają.
3. Aktualizuj oprogramowanie ochronne w swoim komputerze.
4. Nie podawaj żadnych danych, czy zdjęć dokumentów osobie, z którą korespondujesz za pośrednictwem internetu.
5. Sprawdź zabezpieczenia strony WWW. Wchodząc na witrynę, na której konieczne może być podanie swoich danych osobowych (np. w celu założenia konta/profilu), sprawdź, czy dana witryna jest szyfrowana (fraza „https://” na początku adresu i symbol kłódki na pasku adresowym przeglądarki).
6. Nie podawaj żadnych danych w rozmowie telefonicznej. To sytuacja analogiczna do wcześniej przedstawionego scenariusza rozmowy przez internet.
7. Nie przesyłaj wrażliwych danych przez publiczne sieci Wi-Fi.
8. Logując się do jakichkolwiek serwisów nigdy nie używaj identycznych haseł.
AMS
 

Trzy najlepsze czołgi na świecie. Te maszyny nie mają sobie równych.
Jakie trzy czołgi uchodzą za najlepsze na świecie? Czy w XXI wieku czołgi w ogóle są przydatne? Które z nich wybraliby dziś doświadczeni dowódcy w działaniach bojowych? Na te pytania stara się odpowiedzieć były oficer amerykańskiej piechoty i ekspert w sprawach armii i uzbrojenia.
1.      Na tej liście na pewno mieści się M1 Abrams. Minęło prawie 20 lat, odkąd amerykański czołg został użyty w starciu podczas pierwszej inwazji na Irak w 2003 r. Korzystano z niego także w irackiej prowincji Anbar w 2004 i 2005 r. oraz w afgańskiej prowincji Helmand w 2010 r.
2.      południowokoreański K2 Black Panther
3.      niemiecki Leopard
 
A oto powody:
1. W porównaniu z Leopardem i Black Panther, M1A2 Abrams, zważywszy na wszystkie jego modernizacje, należy uznać za najlepszy czołg.
Z pewnością, jako wydawnictwo amerykańskie, możemy być stronniczy. Jednak żadna inna maszyna nie sprawdziła się tak w walce i nie wzmocniła równie efektywnie siły bojowej, jak potężny Abrams. Abramsy spisały się znakomicie podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej, w czasie operacji Pustynna Burza. Do Iraku wysłano 1848 czołgów, a tylko 23 nie mogły brać udziału w dalszej walce. Były to głównie drobne uszkodzenia, żadna maszyna nie została zniszczona przez wroga i żaden czołgista nie zginął.
Podczas drugiej wojny w Zatoce Perskiej abramsy stały na czele sił pancernych, które wyeliminowały Saddama Husajna. Tym razem nie obyło się bez nieszczęśliwych incydentów, w 2003 r. Abrams Korpusu Piechoty Morskiej spadł z mostu nad Eufratem w pobliżu Nasiriji i czterech członków załogi utonęło. W tym samym roku dwóch amerykańskich czołgistów zginęło również w wyniku ataku bojowników, którzy uszkodzili Abramsa i wyeliminowali go z akcji.
Niemniej, M1 Abrams niejednokrotnie bez zarzutu sprawdzał się w walce.
Amerykanie wyciągnęli jednak wnioski z walki i jeszcze go ulepszyli. Co siedem lat wprowadza się dla abramsa duży pakiet modernizacyjny. 
2. Południowokoreański K2 Black Panther to niezwykła bestia.
Posiada zawieszenie dwufunkcyjne, które można regulować w celu lepszej jazdy w trudnym terenie lub na drogach. Może również przechylać pojazd w lewo lub w prawo.
Czołg okaże się śmiertelnie groźny, jeśli kiedykolwiek trafi na front. Black Panther może się pochwalić zabójczą i inteligentną amunicją o nazwie KSTAM-II, która automatycznie wykryje najsłabszy obszar wrogiego czołgu. Wystrzeliwana z bezpiecznej odległości 8 km jak pocisk artyleryjski, po chwili uwalnia spadochron i pomału spada, jednocześnie namierzając swój cel – zazwyczaj jest to szczyt wieżyczki wrogiego czołgu.
Główne działo strzela celnie, nawet kiedy Black Panther przemieszcza się po górzystym terenie.
3. Niemiecki Leopard 2, najlepszy czołg w Europie, został również zmodernizowany i jego najnowsza wersja 2A7V ma udoskonaloną ochronę wieżyczki.
Turbodoładowany silnik Diesla o sile 1500 koni mechanicznych może ruszyć z miejsca z prędkością około 70 km/h, osiągając maksymalny zasięg 546 km.
Czołg wystrzeliwuje przebijające pancerz saboty z celownikiem termowizyjnym. Do końca 2023 r., niemieckie wojsko będzie miało 104 zmodernizowane czołgi tego typu.
Starsze wersje Leoparda 2A4, jeszcze z czasów zimnej wojny, miały jednak problemy w Syrii. W 2016 r. tureckie wojsko wysłało na front leopardy, a ISIS zniszczyło 10 z nich za pomocą min, moździerzy lub pocisków przeciwpancernych. To powinno dać nam myślenia i umieścić Leoparda na trzecim miejscu ze względu na słabą wydajność bojową.
Jaka przyszłość czeka najlepsze czołgi?
Oczywiście wszystkie trzy wspomniane czołgi to prawdziwie zabójcza broń dalekiego zasięgu i byłyby mile widziane w każdej nowoczesnej armii. Niemniej, zważywszy na to, że współczesne pole walki nieustannie się zmienia, przed każdym z tych trzech czołgów stoją wyzwania.
Na przykład Abrams będzie miał spore wyzwanie, gdyby kiedykolwiek doszło do konfliktu bojowego z Rosją i Chinami. Walki prawdopodobnie toczyłyby się w terenie miejskim, oraz oczywiście, w obszarach pagórkowatych i zalesionych, a nie na płaskich pustyniach Bliskiego Wschodu.
Black Panther nie ma doświadczenia bojowego na Półwyspie Koreańskim, ale ta inteligentna amunicja KSTAM-II to dynamit. Jak wypadłaby jednak w starciu ze starymi, ale liczebnie przeważającymi czołgami północnokoreańskimi, gdyby doszło do wznowienia wojny koreańskiej?
Niemiecki Leopard 2 to wielka niewiadoma. Ma świetną reputację, ale ISIS naprawdę dało popalić jego starszej wersji. Miejmy nadzieję, że najnowsza aktualizacja podniesie poprzeczkę w kwestii sprawności.
 
Nowy redaktor 1945 ds. obrony i bezpieczeństwa narodowego, dr Brent M. Eastwood, jest autorem książki "Humans, Machines, and Data: Future Trends in Warfare". Jest także ekspertem w dziedzinie wyłaniających się zagrożeń i byłym oficerem piechoty armii USA.
Oryginalny artykuł można przeczytać na stronie 19fortyfive. Copyright 2023. Obserwuj 19fortyfive na Twitterze.



Wycinka drzew na własnej działce w 2023 roku. Wyższe limity, cięcia bez zezwoleń

Zanim zabierzemy się za samodzielną wycinkę drzew oraz krzewów, zacznijmy od zapoznania się z aktualnie obowiązującymi przepisami. Jest to szczególnie istotne zwłaszcza na początku nowego roku, który jest czasem wprowadzania licznych zmian w regulacjach prawnych. Jak w 2023 roku będzie wyglądała wycinka drzew na własnej działce? Okazuje się, że cały proces zostanie ułatwiony.

W dniu 26 października 2022 r. w Dzienniku Ustaw opublikowano ustawę, która zmienia dotychczasowo obowiązujące ustawy dotyczące procedur administracyjnych dla obywateli oraz przedsiębiorców (Dz.U.poz.2185). Zakłada ona, że od dnia 27 stycznia 2023 roku gminy będą zobowiązane przyjąć wszystkie wnioski związane z wycinką drzew również drogą internetową.

Ministerstwo Klimatu oraz Środowiska zapowiada także ujednolicenie dostępnych obecnie wniosków. Oznacza to, że forma papierowa oraz online będą funkcjonowały równolegle, a każda osoba starająca się o wycinkę drzewa lub krzewu będzie mogła samodzielnie wybrać, z której skorzystać. Obecnie w Sejmie trwają także prace nad projektem nowej ustawy, która miałby usprawnić oraz przyspieszyć całą procedurę usunięcia drzewa z własnej posesji - bez barier prawnych oraz administracyjnych.

Wniosek o pozwolenie na wycięcie drzewa składa właściciel nieruchomości /123RF/PICSEL

Nadal taki dokument mogą złożyć:

  • właściciele nieruchomości,
  • dzierżawcy oraz najemcy - za zgodą właściciela,
  • właściciele urządzeń odprowadzających gaz, parę oraz płyny i energię elektryczną - tylko w sytuacji, gdy drzewo lub krzew zagraża funkcjonowaniu sprzętów.

Po osobistym lub internetowym złożeniu wniosku, zezwolenie na wycięcie drzewa lub krzewu wyda wójt, burmistrz lub prezydent miasta. Warto wiedzieć, że od dnia wpłynięcia pisma pracownik urzędu gminy ma obecnie 21 dni na przeprowadzenie oględzin oraz sporządzenie odpowiedniego protokołu. W kolejnym kroku samorząd sprawdzi, czy nie ma przeciwwskazań do przeprowadzenia wycinki - ma na to 14 dni.

Jeśli po upływie dwóch tygodni nie otrzymamy odpowiedzi, możemy przyjąć to za zgodę na wycięcie rośliny z posesji. Sprawa ma się nieco inaczej w przypadku wycinki drzewa rosnącego na terenie obiektu wpisanego do rejestru zabytków. W takiej sytuacji potrzebujemy uzyskać pozwolenie od wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Proponowane rozwiązania zakładają zwiększenie o 20 cm, w stosunku do aktualnych wymiarów, obwodu pnia drzewa mierzonego na wysokości 5 cm, od którego będzie wymagane jedynie zgłoszenie, a nie pozwolenie na wycinkę.

Oznacza to, że po poinformowaniu odpowiedniego urzędu, bez problemu wytniemy na swojej działce drzewa, których obwód pnia na wysokości 5 cm przekracza:

  • 100 cm (poprzednio 80 cm) - w przypadku, klonu srebrzystego, topoli, wierzby oraz klonu jesionolistnego;
  • 85 cm - w przypadku platanu klonolistnego, robinii akacjowej oraz kasztanowca zwyczajnego;
  • 70 cm - w przypadku pozostałych gatunków.

Część gatunków nadal będzie można wyciąć bez pozwolenia. Dotyczy to wymienionych wcześniej roślin, których obwód na wysokości 5 cm od ziemi nie przekracza:

  • 64 cm obwodu - kasztanowiec zwyczajny, platan klonolistny, robinia akacjowa;
  • 80 cm obwodu - klon jesionolistny, klon srebrzysty, topola i wierzba.

Zgody na wycinkę nie potrzebujemy także dla:

  • krzewów rosnących w skupisku o powierzchni do 25m2;
  • wywróconych oraz złamanych drzew i krzewów - jeśli zdarzenie nastąpiła za sprawą czynników naturalnych, katastrofy oraz wypadku;
  • roślin zakłócających zmianę gruntów nieużytkowych w tereny rolnicze;
  • obcych gatunków drzew i krzewów, w tym m.in. bożodrzew gruczołowaty.

 

Co zmieni się w nowych przepisach? Najważniejszą różnicę zauważymy w skróceniu terminu na dokonanie oględzin z 21 do 14 dni. Urzędnicy będą mogli wnieść sprzeciw nie w ciągu 14 dni, a jedynie 7. Nowelizacja zakłada wprowadzenie 14-dniowego terminu na odwołanie się od sprzeciwu ze strony organu decyzyjnego.




Renta rodzinna dla wdowy. Ile ZUS wypłaci wdowiej renty w 2023 roku?

Wdowia renta czyli renta rodzinna dla wdów i wdowców będzie zmieniona. Zmiany postulują wszystkie główne siły polityczne w kraju, także PiS. Wdowia renta w Polsce obejmuje dzisiaj około 1,5 mln osób. Chodzi o to, aby zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 procent renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 procent swojego świadczenia. Poza tym, wdowia renta podlega waloryzacji.

Postulat zmiany zasady przyznawania renty rodzinnej dla wdów i wdowców stał się jednym z punktów  wyborczych Lewicy. Politycy rozpoczęli zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o wdowiej rencie. Chcą nie tylko zmienić zasady, ale także doprowadzić do znaczącego wzrostu świadczenia.

W największym skrócie, projekt przewiduje, że mogą z tego rozwiązania skorzystać wszyscy wdowcy i wdowy, niezależnie od tego, kiedy nastąpiła śmierć współmałżonka. Ma obowiązywać od chwili wejścia w życie ustawy i złożenia odpowiedniego wniosku, ale nie wstecz.

Renta wdowia: zmiany 2023

Według założeń projektu ustawy o wdowiej rencie autorstwa Lewicy po śmierci małżonka można będzie korzystać z renty rodzinnej i 50 proc. własnego świadczenia emerytalnego.

Wszystkie osoby, które nabyły prawo do renty rodzinnej oraz emerytury lub renty z ZUS, z KRUS, wojskowej lub policyjnej, będą mogły wybrać korzystniejsze dla siebie świadczenie plus 50 proc. świadczenia, z którego rezygnują.

Nieco inny pomysł ma PO. Propozycja PO zakłada, że emeryt nadal decydowałby, czy po śmierci małżonka pozostaje przy swoim świadczeniu, czy przechodzi na 85 proc. świadczenia zmarłego. Jeśli jednak pozostałby przy swoim świadczeniu, dodatkowo miałby prawo do 25 proc. świadczenia małżonka.

PiS także ma zamiar dokonać zmian w rentach wdowich. Projektu na razie nie ma. Mówi się jedynie o kwotowej zmianie.

Renta rodzinna dla wdowy i wdowca - warunki do spełnienia

Obecna ustawa o rencie rodzinnej dla wdowy i wdowca precyzuje, kto jest uprawniony do świadczenia i ile pieniędzy może otrzymać. Dzisiaj do renty rodzinnej mają prawo: 

  • Dzieci własne, dzieci drugiego małżonka oraz dzieci przysposobione: do ukończenia 16 lat; jeśli się uczą – do ukończenia 25 lat (jeżeli dziecko ukończyło 25 lat na ostatnim roku studiów w szkole wyższej, prawo do renty przedłużamy do zakończenia tego roku studiów); bez względu na wiek, jeżeli stały się całkowicie niezdolne do pracy przed ukończeniem 16 lat  lub w przypadku kontynuowania nauki w szkole przed ukończeniem 25 lat.
  • Wnuki i rodzeństwo – przyjęte co najmniej na rok przed śmiercią na wychowanie i utrzymanie przed osiągnięciem pełnoletności.
  • Inne dzieci – przyjęte co najmniej na rok przed śmiercią na wychowanie i utrzymanie przed osiągnięciem pełnoletności, z wyjątkiem dzieci które były wychowywane i utrzymywane w ramach rodziny zastępczej lub rodzinnego domu dziecka.
  • Małżonek (wdowa lub wdowiec), który do dnia śmierci pozostawał we wspólności małżeńskiej.
  • Rodzice, jeżeli spełniają warunki takie jak dla wdowy/ wdowca (odnośnie wieku, wychowywania dzieci lub niezdolności do pracy); zmarły ubezpieczony (emeryt lub rencista) bezpośrednio przed śmiercią przyczyniał się do ich utrzymania.

W przypadku małżonka należy spełnić jeszcze dodatkowe wymogi. Rentę rodzinną otrzymają tylko te osoby, jeżeli:

  • w chwili śmierci małżonka miał skończone 50 lat lub był niezdolny do pracy; albo
  • wychowuje co najmniej jedno z dzieci, wnuków lub rodzeństwa uprawnionych do renty rodzinnej po zmarłym współmałżonku, które nie ukończyło 16 lat, a jeśli uczy się w szkole – 18 lat;
  • sprawuje pieczę nad dzieckiem całkowicie niezdolnym do pracy i do samodzielnej egzystencji lub całkowicie niezdolnym do pracy, uprawnionym do renty rodzinnej;
  • ukończył 50 lat lub stał się niezdolny do pracy już po śmierci współmałżonka, lecz nie później niż 5 lat od jego śmierci albo od zaprzestania wychowywania dzieci.

Ile wynosi renta rodzinna dla wdów?

Dzisiaj renta rodzinna potocznie nazywana rentą wdowią aktualnie wynosi około 2500 zł brutto. Wynosi:

  • 85% świadczenia zmarłego – jeżeli do renty rodzinnej uprawniona jest jedna osoba;
  • 90% świadczenia zmarłego – jeżeli do renty rodzinnej uprawnione są dwie osoby;
  • 95% świadczenia zmarłego – jeżeli do renty rodzinnej uprawnione są trzy osoby lub więcej.
Internet.pl
 


18 marca br. Prezydent RP Andrzej Duda podpisał ustawę z dnia 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny. Z uwagi na wyjątkową sytuację międzynarodową projekt był procedowany w ekspresowym tempie oraz przyjęty przez Senat bez poprawek. Nowe przepisy przewidują m.in. przeznaczanie na finansowanie potrzeb obronnych Rzeczypospolitej Polskiej corocznie wydatków z budżetu państwa w wysokości nie niżej niż co najmniej 3% Produktu Krajowego Brutto (w roku 2023 i latach kolejnych), dobrowolną zasadniczą służbę wojskową czy zmiany w administracji wojskowej.

Komu wojsko może zabrać samochód

Jak przypomina Stowarzyszenie Prawników Rynku Motoryzacyjnego, akt prawny wejdzie w życie 23 kwietnia br. Na nowe przepisy uwagę muszą zwrócić także właściciele samochodów. Ustawa precyzuje kwestię świadczeń rzeczowych na rzecz wojska i innych służb, którą do tej pory regulowała ustawa z dnia 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej, która wraz z wejściem w życie ustawy o obronie Ojczyzny ulegnie uchyleniu. Takim świadczeniem rzeczowym może być także samochód.

W ostatnim czasie niektórzy z właścicieli samochodów terenowych czy też SUV-ów otrzymali pisma od wójtów, burmistrzów czy też prezydentów dotyczących wszczęcia postępowania administracyjnego w przedmiocie oddania do używania aut, jednak nie ma czego się obawiać, ponieważ jest to rutynowa procedura, która ma miejsce corocznie.

Zgodnie z nową ustawą na urzędy i instytucje państwowe, przedsiębiorców i inne jednostki organizacyjne, a także osoby fizyczne może być nałożony obowiązek świadczeń rzeczowych, polegających na oddaniu do używania posiadanych nieruchomości i rzeczy ruchomych na cele przygotowania obrony państwa albo zwalczania klęsk żywiołowych, likwidacji ich skutków oraz zarządzania kryzysowego.

Świadczenia rzeczowe mogą być wykonywane na rzecz Sił Zbrojnych, jednostek przewidzianych do militaryzacji oraz jednostek organizacyjnych wykonujących zadania na potrzeby obrony państwa albo zwalczania klęsk żywiołowych, likwidacji ich skutków oraz zarządzania kryzysowego. Do tych ostatnich ustawa zalicza nie tylko jednostki organizacyjne Policji, ale także Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Służby Ochrony Państwa, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Więziennej, Straży Marszałkowskiej, Krajowej Administracji Skarbowej, jednostki organizacyjne podległe i nadzorowane przez Ministra Obrony Narodowej, niewchodzące w skład Sił Zbrojnych, a także terenowe organy administracji rządowej, instytucje państwowe, organy samorządu terytorialnego oraz inne jednostki organizacyjne.

Prawnicy z SPRM wskazują, że czas wykonywania świadczeń rzeczowych nie może przekraczać jednorazowo w przypadku pobrania przedmiotu świadczenia:

1. w celu sprawdzenia gotowości mobilizacyjnej Sił Zbrojnych - 48 godzin;

2. w związku z ćwiczeniami wojskowymi - 7 dni.

Nałożenie obowiązku świadczenia rzeczowego może nastąpić najwyżej 3 razy w roku, z tym, że w wymiarze określonym w pkt 2 - tylko jeden raz. Do czasu wykonywania świadczeń rzeczowych wlicza się czas niezbędny do dostarczenia przedmiotu świadczenia do wskazanego miejsca oraz jego powrotu do miejsca postoju (przechowywania), nie więcej jednak niż 2 godziny.

Właściwość organów nie ulegnie zmianie. Wójt, burmistrz albo prezydent miasta na wniosek szefa wojskowego centrum rekrutacji, kierownika jednostki przewidzianej do militaryzacji lub kierownika jednostki organizacyjnej wykonującej zadania na potrzeby obrony państwa wydaje decyzję administracyjną o przeznaczeniu rzeczy ruchomej na cele świadczeń rzeczowych, w tym planowanych do wykonania w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny.

Decyzję doręcza się posiadaczowi rzeczy ruchomej oraz wnioskodawcy na piśmie wraz z uzasadnieniem. Jeżeli cywil ma do niej zastrzeżenia, w ciągu 14 dni od jej doręczenia może złożyć odwołanie do wojewody. Decyzja może być zmieniona przez wojewodę również z urzędu, jeżeli została wydana z naruszeniem przepisów prawa. W decyzji można zobowiązać posiadaczy rzeczy ruchomych do wykonania świadczeń również bez odrębnego wezwania.
żródło: internet

 
 
 
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja